Lepszy rydz
Lepszy rydz niż nic, tak brzmi starodawne porzekadło. Pewnie ten kto je sformułował nie wiedział jak dobrym grzybem jest rydz. Osobiście wolalbym rydza niż maślaka, podgrzybka, czy nawet koźlarza, ale oczywiście gusta mogą być różne. Schowajmy jednak żarty na bok, bo nie to ma być tematem niniejszego posta. Wydaje się, że to porzekadło jest pochwałą minimalizmu. Wskazuje, że lepiej zadowolić się czymś gorszym, lichszym, za to łatwiej dostępnym, niż liczyć na coś większego, lepszego, a nie osiągnąwszy tego w rezultacie zostać z niczym. Czy tak faktycznie pwinniśmy myśleć i działać. Chyba nie, szczególnie na tym etapie naszego życia, ktory jest okresem rozwoju, czasem w którym mamy jeszcze dość sił i energii by zawalczyć jeszce o coś innego niż to co bez trudu możemy osiągnąć. Szczególnie, że ten czas mija tak szybko. To co dzisiaj odkładamy na poźniej bo nam się nie chce, już wkrótce może stać się dla nas po prostu nieosiągalne. Dlatego szkoda każdego dnia na zadowolenie się łatwą zdobyczą. Teraz jeszcze możemy upolować dzika, a za niedługo będziemy męczyć się by złowić zająca czy nawet małą rybkę. Potem zostanie już nam tylko zbieranie owoców, o ile wcześniej zasadziliśmy drzewa na ktorych te owoce wyrosną. A jeżeli nie? Wtedy może być o wiele gorzej, nie idźmy więc tą drogą, jak pouczał kiedyś jeden z naszych prezydentów swoich przeciwników politycznych. Jak pokazał czas pouczał zasadnie. Nie chodzi jednak o politykę, chodzi o nasze życie i to co możemy w nim osiagnąć. Im prędzej się za to zabierzemy tym lepiej dla nas. Starajmy się by nie stało się to już za późno i byśmy nie zostali z przysłowiowym wróblem w garści, kiedy mogliśmy przy odrobinie wysiłku liczyc na gołębia lub innego naszego wymarzonego ptaka.
Dodaj komentarz