Nie rozumiem
Potrafię zrozumieć to, że ktoś wierzy w boga. To jak go sobie wyobraża to już inna kwestia. W końcu ludzie są różni, nic więc dziwnego, że i ich wyobrażenia boga mogą się różnić. Dla jednych bóg to dobrotliwy staruszek z brodą, dla innych siłacz podobny do Herkulesa, feministki, choć pewnie nie tylko one nadają bogu postać kobiety i wtedy to już jest bogini. Jak zwał tak zwał, jak kształtuje jego/jej sprawa. Na ogół jest dobry, wszechmocny, miłosierny i sprawiedliwy bo większość ludzi chciałoby by taki był. Jednego jednak nie potrafię zrozumieć. Co kieruje ludźmi, którzy wierzą w to, że w kontakcie z bogiem może im pomóc, czy też wręcz kontakt ten może zapewnić drugi człowiek. Ksiądz, guślarz, żerca, szaman, czy też jakikolwiek inny chrześcijański bądź pogański kapłan ma przecież taki sam kontakt z bogiem jak każdy z nas (czyli mówiąc uczciwie, żaden, bo jeszcze nikt w historii ludzkości nigdy takiego kontaktu w sposób wiarygodny nie udowodnił), a mimo to tysiące, ba miliony, czy nawet już miliardy ludzi w niewytłumaczalny sposób godzą się na takie pośrednictwo. Co ciekawe, płacą jeszcze za nie i to nieraz grube pieniądze, chociaż na ogół nikt nie jest chętny do kupna kota w worku. Ale ten przypadek jest odmienny, za wciskanie ciemnot na temat boga wielu cwaniaków przez wieki zgromadziło ogromne fortuny. W czołówce znajdują się pewnie hierarchowie KK, chociaż i w innych religiach czy nawet niewielkich sektach nie brakuje takich oszustów wyciągających od wygłupionych wiernych niemałe sumy (i nie tylko). Naprawdę nie potrafię tego zrozumieć, przecież już uczeń kończący szkołę podstawową o nieco tylko przewyższającym średnią ilorazie inteligencji winien wiedzieć, że to po prostu ściema. Wie czy nie wie? A może wie, a udaje że nie wie? Jest dwudziesty pierwszy wiek, ogromny rozwój nauki i techniki, powstaje sztuczna inteligencja. Czy ona też będzie wierzyć w tych pośredników? Jeszcze niedawno wielu Polakom wydawało się, że mogą być dumni ze swego rodaka, który został papieżem. Czy teraz też tak myślą. czy cieszą się, że ich rodak był szefem oszustów? Czy można być takim szefem nie będąc oszustem? Co o tym myślicie?
Dodaj komentarz