Teoria względności
Prawda, że politycy potrafią korzystać z nauki. Ledwo naukowcy opracowali teorię względności, a politycy od razu wzięli się za udowadnianie, że wszystko na tym świecie jest względne, z wyjątkiem ich pędu do władzy. Tutaj każdy z nich jest bezwzględny, nieważne czy dotyczy to wrogów, rodziny czy przyjaciół (byłych). Nikt kto stoi politykowi na drodze do kariery nie może być przecież przyjacielem. Za to wszystko co mówią politycy ma swój punkt odniesienia, a skoro tak, to oczywiście jest względne, bo cóż to za problem zmienić punkt odniesienia. Czarne staje się więc białe, białe - szare lub grafitowe, a zielone potrafi zmienić się nawet w czerwone. Wszystko naturalnie ma swój cel, a najważniejszym jest wygrana wyborcza, bo po niej tych co zasłużyli obdarzy się profitami, a innym podziękuje, czasami nawet dobrym słowem i obietnicą, że dotychczasowe obietnice będą mogły być spełnione, jeżeli znowu dadzą komu trzeba swój głos. Nie wiadomo tylko dlaczego tyle razy oszukani wyborcy nadal dają się mamić i liczą, że tym razem to już naprawdę będzie lepiej. Pewnie i będzie, ale tylko zasłużonym, a tych nie może być zbyt wielu bo znowu trzeba było by zmienić punkt odniesienia. Władca który zdobył władzę, nigdy nie zrobi niczego dla obywateli (poddanych) poza tym, co uważa za pomocne dla realizacji swoich planów. Władcy na ogół są bezwzględni, względami obdarzają tylko tych, którzy w danym momencie spełniają ich oczekiwania. Nie można od nich oczekiwać stałości, bo to było by sprzeczne z naukową teorią opracowaną przez największych geniuszy ludzkości. Żaden władca nie odda ani grama władzy, którą już zdobył, nie ma co liczyć na jego obietnice. Jeżeli można coś od niego uzyskać, to tylko wtedy, gdy jego władza się już kończy, zmierza ku schyłkowi. Wzmacniając władcę osłabiamy swoją pozycję, to zasada bezwzględnie obowiązująca. Kiedy wreszcie zrozumieją ją poddani, być może uda im się polepszyć swój los. Póki co władcy wmawiają poddanym, że są im bezwzględnie potrzebni, że bez nich zawalił by się świat, pozostał tylko chaos i cierpienie. Tak mówią władcy ciała i ducha, będąc w tym wyjątkowo zgodni. A rezultatem są niestety tylko wojny, cierpienie, krew i łzy, nie władców, ale tym co im zawierzyli.
Dodaj komentarz