Tradycja
Tradycja (łac. traditio) – przekazywane z pokolenia na pokolenie obyczaje, poglądy, wierzenia, sposoby myślenia i zachowania, normy społeczne, uznane przez daną zbiorowość za społecznie ważne dla jej współczesności i przyszłości.
Czy tradycja to coś dobrego? Wydawało by się, że tak, ale czy na pewno? Zacząłem się nad tym głębiej zastanawiać dochodząc dość szybko do wniosku, że jednak nie, tradycja to nic dobrego. Ba, nawet wydaje mi się, że definicja tradycji, którą przedstawiłem powyżej wcale nie jest zbieżna z tym co faktycznie za tradycję jest przeważnie uważane. Sądzę, że wbrew temu co stwierdza powyższa definicja najczęściej na tradycję powołujemy się (czy też powołują się, bo ja tego np. nie robię) ci, którzy nie mają innego racjonalnego uzasadnienia dla swoich zachowań, poglądów, wierzeń, sposobu rozumowania (czy też - braku rozumowania!). Bo co jest w Polsce tradycją (lub jeszcze niedawno było)? Tradycją jest jako dominująca religia katolicka, tradycją jest, że mężczyzna jest głową rodziny (to przeważnie oznacza/ło, że osiąga większe lub główne dochody w rodzinie), tradycją jest, że kobiety wychowują dzieci (ojców na urlopach wychowawczych nadal niewielu), chodzenie po lekarzach zamiast dbania o zdrowie, wycinanie w grudniu choinek i ich ozdabianie, polewanie wodą w poniedziałek wielkanocny, dawanie prezentów na Mikołaja , Boże Narodzenie i Wielkanoc, picie alkoholu z byle jakiej okazji, objadanie się, także z byle jakiej okazji, głosowanie nie za , ale przeciw, praca dla pieniędzy, a nie dla przyjemności czy satysfakcji, wyjeżdżanie na wakacje bo inni też wyjeżdżają i wiele tym podobnych. Owszem są to zachowania przekazywane z pokolenia na pokolenie, przez zbiorowość (chociaż częściej, mam nadzieję, tylko jakąś jej część) uważane za społecznie ważne dla jej współczesności, ale już raczej na pewno nie dla przyszłości. Większość tych tzw. tradycji, tradycyjnych zachowań, poglądów itp. jest zmorą przyszłości i istotną przeszkodą w tym by ta przyszłość mogła być zdecydowanie lepsza niż obecna codzienność, nie mówiąc już o przeszłości, która wykreowała tą tradycję. Jeżeli coś jest dobre, pożyteczne to jest wcale nie dlatego, że kultywujemy tradycję, lecz dlatego, że propagujemy pozytywne, prawidłowe postępowania, a nie polegające na małpowaniu wcześniejszych, nieraz bardzo głupich, nieracjonalnych, niesprawiedliwych czy nawet nieludzkich zachowań(jak np. niegdyś tzw. fala w wojsku). Nie mam zamiaru chodzić do kościoła bo taka jest tradycja, nie uważam też, że muszę mieć wyższe dochody od swojej partnerki i aby to osiągnąć przesiadywać długimi godzinami przy pracy, która nie przynosi mi nawet odrobiny radości. Jeżeli chcę odwiedzić jakieś miejsce , to nie dlatego że taka jest tradycja, lecz ze względu na moje własne racjonalne, czy nawet nieracjonalne oczekiwania co do skutków takich odwiedzin. Nie pasują mi też tradycyjne burdy na stadionach, koncerty do późnych godzin nocnych w centrum miasta, petardy i rakietki wystrzeliwane z okazji (lub bez). I nie dam się także zwieść, że może są złe i dobre tradycje, bo takiego podziału nie ma. Jeżeli coś jest dobre, to niezależnie od tego czy tradycyjne powinno być dalej robione, a rzeczy złe, czy choćby byle jakie, nie powinny się podpierać tradycją. Czy ktoś uważa tak jak ja? A jeżeli jest przeciw, to dlaczego? Czekam na głosy w dyskusji.
Dodaj komentarz