Wdzięczność
Będę ci wdzięczny do końca życia! Czy podobnej deklaracji nie słyszał niemal każdy z nas? (Mówię tu o ludziach "dojrzałych", nie nastolatkach, chociaż część z nich pewnie już też spotkała się z takim zapewnieniem). Ale na ogół, a pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że właściwie zawsze, na tej obietnicy sprawa wdzięczności się kończyła. Ludzie, wbrew pochopnym deklaracjom, nie lubią być wdzięczni, nie są wdzięczni i przeważnie jak najszybciej starają się zapomnieć o swoich dobroczyńcach, a co najmniej o powodzie wdzięczności. Często wręcz unikają kontaktów z osobami, którymi winne są wdzięczność lub też obdarzają ich po niedługim czasie negatywnymi uczuciami. Dlaczego tak się dzieje. Ano pewnie dlatego, że każdy człowiek (nie tylko handlowiec) lubi tanio kupować a drogo sprzedawać. Konieczność wdzięczności zaburza radość z tego, że udało się coś tanio uzyskać, bo do tej niskie ceny należałoby doliczyć koszt wdzięczności. A ten wydaje się duży, szczególnie gdy w chwili euforii nieopatrznie zadeklaruje się dozgonną wdzięczność. Dlatego po niedługim czasie, gdy emocje i pierwsza radość wygasną niemal każdy żałuje swojej deklaracji i uważa, że nie ma obowiązku jej faktycznie realizować. Oczywiście gdy złożył ją wobec osoby z którą jest w stałych kontaktach to nie jest to takie proste, coś trzeba jednak zrobić, jakoś trzeba się zrewanżować, choćby symbolicznie, bo a nuż sytuacja się znowu powtórzy, a któż będzie chciał cokolwiek robić dla niewdzięcznika. Inaczej jest jednak, gdy kontakt był jednorazowy lub jest sporadyczny. Wtedy często po prostu deklarujący (wdzięczność) unikają kolejnego spotkania, a kiedy nawet nastąpi ono znowu po jakimś czasie, udają że nie wiedzą o co chodzi, kiedy obdarowany ich deklaracją osobnik próbuje, na ogół skromnie, ale jednak upomnieć się, o jakikolwiek substytut tej wdzięczności. Bywa nawet, że ta pierwotna wdzięczność zmienia się nawet w niechęć, a w skrajnych przypadkach nienawiść, gdy deklarującemu choćby wydaje się, że jego były dobroczyńca (który przecież nic aż tak wspaniałego nie zrobił) zdaje się jakby domagać zapłaty za swoje, wydawałoby się spontaniczne działanie. Jeżeli więc uczynimy dla kogoś coś dobrego to nie oczekujmy wdzięczności. Może to wydaje się dziwne, ale często ludzie żywią więcej pozytywnych uczuć do tych, którym zapłacili za nawet drobną przysługę, niż do tych, przez których zostali obdarowani i którym, wydawałoby się, powinni starać się odwdzięczyć. Jeżeli więc chcemy zapłaty, żądajmy jej bez zwłoki, a nie oczekujmy, że może ktoś sam uzna, że jest coś nam dłużny. Wdzięczność fajnie wybrzmiewa w książkach lub w filmach, ale w rzeczywistości nie zdarza się niemal nigdy. Większość ludzi nie lubi mieć długów, a już w szczególności takich nie do końca określonych, jakim jest dług wdzięczności. Ja przekonałem się o tym nie raz, a wy?
Dodaj komentarz