Wszystko na sprzedaż?
Każdy z nas aby funkcjonować potrzebuje pewnych dóbr. Niektóre z nich są niezbędne, jedzenie, picie, w naszym klimacie także ubranie, obuwie no i oczywiście dach nad głową. Potrzebne bywają też różne rzeczy przydatne dal zaspokojenia wcześniej wymienionych potrzeb, a więc naczynia i przyrządy do jedzenia, łóżko i inne akcesoria do spania. Czasami potrzebujemy też usługi medycznej, dentystycznej lub innej niezbędnej do codziennego życia.
Kiedy jesteśmy dziećmi na ogół otrzymujemy te dobra od naszych rodziców lub opiekunów, gdy dorastamy, najpierw tylko część, a później większość z nich musimy kupić, a aby to zrobić, potrzebujemy środków, najczęściej zdobywamy je sprzedając coś co do na należy. Najczęściej tym co sprzedajemy jest nasza praca. Dzięki niej wytwarzane są różnego rodzaju dobra, a zapłata za nią pozwala nabyć nam to co my uznajemy za potrzebne dla nas. Jeżeli nie mamy zbyt wygórowanych potrzeb nie musimy też sprzedawać zbyt wiele. Szczególnie jeżeli nikt nie chce nas oszukać i zapłacić nam mniej niż się należy, a z kolei ktoś inny żądać za dostarczone przez siebie dobra wygórowanej opłaty.
Jeżeli jednak pragniemy zbyt wiele lub też jesteśmy oszukiwani, musimy sprzedawać bardzo dużo swojej pracy, wskutek czego nie tylko potrzebujemy więcej dóbr: jedzenia, picia, ubrania i in. lecz często także dodatkowych usług medycznych, pielęgnacyjnych czy innych. Wtedy często decydujemy się by sprzedać coś więcej niż tylko naszą pracę. Sprzedajemy więc również swoje zdrowie, czasem swoje ciało, swoją wolność, godność, swoją przyszłość.
Kiedy ludzie robią to by przeżyć, nie jest to godne pochwały, ale w jakiś sposób zrozumiałe. Bywa jednak często i tak, że sprzedają siebie bez wyraźnej potrzeby. Czasami tylko po to by mieć więcej, by zaimponować innym, a nawet po to by innych poniżyć, upokorzyć, zniszczyć.
Nie raz zdarza się nam krytykować ludzi, którzy takich czynów dopuścili się w warunkach ekstremalnych: w głodzie, w chorobie, w trosce o swoich bliskich, w czasie klęsk żywiołowych czy też wojny. Ale czy sami nie dopuszczamy się takich czynów często bez jakiejkolwiek uzasadnionej potrzeby? Czy chcąc mieć więcej, szukając ekscytujących doznań, a często nawet po prostu świętego spokoju - życia wolnego od trosk, nie sprzedajemy swojego zdrowia, swojego honoru, godności, swoich przekonań?
Czy to wszystko powinno być na sprzedaż? Czy warto dla obietnicy kilku chwil wspaniałych doznań, pozbawić się największych wartości jakie posiada człowiek? Obietnicy, która często wcale się nie sprawdza: bo jakoby wspaniała dziewczyna okazuje się okropną zołzą, olśniewający, złotousty lub urokliwy mężczyzna, draniem, leniem, a nie daj Boże jeszcze np. damskim bokserem, ekskluzywny samochód sypiącym się gratem, a obiecany raj - przedsionkiem piekła.
Nie dajmy się oszukiwać. Zastanówmy się ile naprawdę potrzebujemy i co jesteśmy gotowi sprzedać by to uzyskać. I czy nie lepiej zadowolić się serdecznym uśmiechem życzliwej nam dziewczyny (chłopaka) niż ubiegać się o grymas upragnionej gwiazdy, która ostatecznie okazuje się na ogół tylko nie spełnioną obietnicą.
Dodaj komentarz