Bóg wszechwładny
Ilu ludzi tyle bogów. A może i więcej? Przecież część ludzi wierzy w więcej niż jednego boga. Część co prawda głosi, że jest ateistami, ale gdy tak dokładnie przyjrzeć się ich poglądom, to nieraz okazuje się, że jednak w jakiegoś tam boga wierzą, tylko zupełnie odmiennego (w ich pojęciu) niż pozostali. Monoteistyczny bóg (to chyba ten najbardziej popularny) jest na ogół wszechmocny, wszechobecny, wszechdobry, wszechwiedzący i wieczny. Niestety te poszczególne cechy nieco się czasami, że sobą kłócą, ale tu można zawsze tłumaczyć, że tak mizerna istota jak człowiek nie jest w stanie pojąć tej wszechpotężności boskiej. Patrząc na sprawę logicznie łatwiej byłoby jednak zrozumieć i uwierzyć w boga gdyby nie był aż taki wszech. Więc może niech będzie wszechmocny, ale już nie wszechwiedzący, no trudno też żeby był wszechobecny i wszechdobry, a może bóg jest trochę aniołem, a trochę szatanem? Albo też stworzył ludzi, ale faktycznie dał im wolną wolę, w związku z tym mimo, że jest wszechmocny, to nie wie co z ta wolną wolą zrobią i ingeruje dopiero post factum? Takie rozwiązanie wyjaśniało by wiele wątpliwości ludzkich co do aktywności boga (lub jej braku). A w ogóle biorąc pod uwagę, jak wielki jest wszechświat, to całkowicie niezrozumiałym egocentryzmem jest pogląd, iż najważniejsi dla boga są właśnie ludzie zamieszkujący Ziemię, a nie miliony czy miliardy jakichś innych stworzeń. Może dla ludzi bóg wcale nie ma tak wiele czasu jak się im wydaje? Stworzyłem was, dałem wam rozum i wolną wolę więc sami kierujcie swoim losem, a ja tylko czasami zaingeruję, gdy będę chciał, a nie gdy wy będziecie chcieli. Czy to nie jest zrozumiałe stanowisko? Nie liczmy więc , że bóg zostanie naszym sługą i będzie robił to czego my chcemy. Sami zajmijmy się sobą, bo kto umie liczyć, wie że najlepiej liczyć na siebie.