Czy można pić alkohol kulturalnie? Co za głupie pytanie powie pewnie większość pijących, oczywiście - ja tak piję. Nie upijam się, a jeżeli już to rzadko, a nawet wtedy zachowuję się z pełną kulturą. Piję tylko najlepsze alkohole, napawam się ich smakiem, zawsze robię to w domu lub lokalu, delektuję się aromatem alkoholowego napoju. A więc zachowuję kulturę picia, moje picie nie jest szkodliwe, wręcz może być przykładem dla innych - alkoholików i pijaków, jak powinno się spożywać alkohol. W takim mniemaniu utwierdzają pijących także producenci i sprzedawcy alkoholi, posługując się nie raz właśnie sformułowaniem "kultura picia" i często wskazując, jak należy pić promowane przez nich alkohole w sposób "kulturalny". Niestety to wszystko kłamstwa, kultura picia niewiele różni się od kultury zabijania. Nigdy nie zabija się nikogo "kulturalnie" i nigdy również nie pije się kulturalnie (alkoholu). Delektowanie się smakiem alkoholu to także jedno wielkie kłamstwo. Nie ma smacznego alkoholu. Odwrotnie, alkohol jest bardzo niesmaczny i przykry w spożyciu, a pierwsze próby jego skosztowania kończą się na ogół bardzo nieprzyjemnie dla delikwenta. Tzw. smak alkoholu tworzą dodane do niego substancje, często nie wiele zdrowsze jak sam alkohol. Ale mimo tego większość tych osób , ulegając presji otoczenia , dla którego w większości nie pije tylko chory, ponownie sięga po jakimś czasie znowu po alkohol. Przeważająca większość polskiego społeczeństwa piła, pije lub zamierza pić alkohol, propagując przy tym hasło: alkohol jest dla ludzi, trzeba tylko umieć go pić. W tej większości znajdują się niestety również ci, którzy mogli by spowodować co najmniej ograniczenie spożywania alkoholu, ale z różnych przyczyn nie chcą tego robić. Z pewnością w grupie tej jest znacznie więcej niż 231 posłów na sejm , a więc nieliczna grupka pozostałych niewiele może zdziałać. Przypuszczam, że prawdziwymi przeciwnikami picia alkoholu są wyłącznie (chociaż obawiam się, że też nie wszyscy) tzw. niepijący alkoholicy, którzy mieli okazję przekonać się do czego może doprowadzić picie i to nawet to kulturalne, napojów alkoholowych. I wierzcie mi, to nie jest tak, że ja wiem jak pić, mnie nigdy nie dotknie alkoholowa choroba. Może ona bowiem dotknąć niemal każdego, z tym tylko że każdy ma inny próg odporności i każdego może dotknąć w innym czasie. Wielu natomiast nie dotyka ona nigdy, a to tylko z tego powodu, że na skutek picia alkoholu zeszli z tego świata na inną chorobę i chociaż są ofiarami picia alkoholu, oficjalnie nikt o tym nie mówi. Nie dajcie się więc zwieść propagatorom i promotorom picia (wśród nich jest także wielka grupa kapłanów, którzy wręcz nakłaniają, nawet w imieniu boga, do picia alkoholu), bo spożywanie alkoholu prędzej czy później odbije się na waszym życiu i zdrowiu, chociaż często może zdarzyć się tak, że nie będziecie tego nawet świadomi, nie będziecie więc mogli tego zwalczyć. Nie wierzcie w żadną kulturę picia, żaden kieliszek dla kurażu, na rozgrzewkę, na dobre trawienie i winne tym podobne kłamstwa. Każda nawet najmniejsza ilość wypitego alkoholu szkodzi organizmowi. Nie próbujcie się o tym przekonać, jeżeli nie chcecie potem żałować każdej wypitej kropli, częstokroć już wtedy, gdy jest za późno, by móc cofnąć skutki takiej decyzji.